Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 1 (149)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Pryskamy, każdy w inną stronę. Zbiórka za pół godziny na placu GS, jasne? - polecił starszy z rabusiów.
Andrzej M. zniknął z tobołkiem w ciemnościach. Piotr B. już zastanawiał się, ile tego skarbu, w przeliczeniu na dolary, przypadnie "na łebka". Doszedł do wniosku, że bardzo dużo, ale trudno to tak na łapu capu wyliczyć. W każdym bądź razie na nowego "merca" powinno wystarczyć...
Pół godziny minęło mu na snuciu przyjemnych planów na przyszłość. Po dwóch kwadransach spotkali się w umówionym miejscu. Kiedy zajrzeli do lnianego, wypchanego woreczka, miny im zrzedły. W środku było tylko staroświeckie żelazko z duszą oraz kilka zwitków elastycznych
Pryskamy, każdy w inną stronę. Zbiórka za pół godziny na placu GS, jasne?&lt;/&gt; - polecił starszy z rabusiów.<br>Andrzej M. zniknął z tobołkiem w ciemnościach. Piotr B. już zastanawiał się, ile tego skarbu, w przeliczeniu na dolary, przypadnie "na łebka". Doszedł do wniosku, że bardzo dużo, ale trudno to tak na łapu capu wyliczyć. W każdym bądź razie na nowego "merca" powinno wystarczyć...<br>Pół godziny minęło mu na snuciu przyjemnych planów na przyszłość. Po dwóch kwadransach spotkali się w umówionym miejscu. Kiedy zajrzeli do lnianego, wypchanego woreczka, miny im zrzedły. W środku było tylko staroświeckie żelazko z duszą oraz kilka zwitków elastycznych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego