właśnie <br>przed nim samym, najwyższym autorytetem, <gap>.<br> - A jakie jeszcze mamy zmartwienia? - spytał dociekliwym tonem.<br> Milczałem zastanawiając się, gdy przypomniały mi się dwie rzeczy<br>naraz.<br> Spojrzenie, oczy tego człowieka, gdy umierałem przywiązany do<br>masztu.<br> Próżno opisywać to spojrzenie, którego nigdy nie zapomnę.<br> Ono mi kazało podziękować przedwczesnej śmierci za łaskę.<br> Więc łotrem byłbym, gdybym zapomniał, że Zeus był mi przyjazny.<br> Winien mu jestem coś więcej niż wdzięczność, życie.<br> I pozostaję jego dłużnikiem.<br> Może, w rzeczy samej, powinienem mu zaufać absolutnie, bez<br>reszty.<br> I skoro sobie tego życzy, nie zastanawiając się wywlec na jaw...<br> Lecz zaledwie o tym pomyślałem, wzdrygnąłem się z awersji