Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
swojej łydy na mój talerz dziadek, mówiąc, masz,
zanieś mu, może to zje.
Stał akurat, co natchnęło mnie nadzieją, że może zje, bo rzadko kiedy
dało się go ujrzeć stojącego, przeważnie leżał. Toteż mogło się nawet
wydawać, że jest gotów zgodzić się na swój los, kiedy stał.
- Przyniosłem ci kawałek łydy z kury! - zawołałem radośnie. - Dziadek
ci dał. Teraz to już zjesz. Dziadek je, to wszystkim aż oczy wyłażą.
Lecz wyrzucił tylko pysk ku niebu, dzwoniąc uwieszonym u szyi
łańcuchem, i zaskamlał tak żałośnie, jakby samemu Bogu chciał się
poskarżyć.
Wszyscy już zastanawiali się, co by mu tu dać, bo nawet
swojej łydy na mój talerz dziadek, mówiąc, masz,<br>zanieś mu, może to zje.<br> Stał akurat, co natchnęło mnie nadzieją, że może zje, bo rzadko kiedy<br>dało się go ujrzeć stojącego, przeważnie leżał. Toteż mogło się nawet<br>wydawać, że jest gotów zgodzić się na swój los, kiedy stał.<br> - Przyniosłem ci kawałek łydy z kury! - zawołałem radośnie. - Dziadek<br>ci dał. Teraz to już zjesz. Dziadek je, to wszystkim aż oczy wyłażą.<br> Lecz wyrzucił tylko pysk ku niebu, dzwoniąc uwieszonym u szyi<br>łańcuchem, i zaskamlał tak żałośnie, jakby samemu Bogu chciał się<br>poskarżyć.<br> Wszyscy już zastanawiali się, co by mu tu dać, bo nawet
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego