Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
puścił się ku jezioru. Nie trzymał się drogi. Biegł prosto w dół, po porosłym suchą trawą i usianym kamieniami zboczu
Naraz zahaczył o coś nogą. To coś, naprężone jak cięciwa łuku, stawiało chwilę opór, a potem pękło z cichym trzaskiem. Chłopiec upadł na twarz, przekoziołkował i znalazł się na kupie żwiru. Zanim zdążył zastanowić się nad czymkolwiek, ujrzał nad sobą ogromny cień i usłyszał gniewny głos:
- C o ty tu robisz, smarkaczu?
Jeszcze mocniej przywarł do żwiru. Czuł, że ktoś pochyla się nad nim. Potem jedno mocne szarpnięcie postawiło go na nogi.
Przed nim stał wysoki, barczysty młodzieniec. W mroku nie
puścił się ku jezioru. Nie trzymał się drogi. Biegł prosto w dół, po porosłym suchą trawą i usianym kamieniami zboczu &lt;page nr=29&gt;<br>Naraz zahaczył o coś nogą. To coś, naprężone jak cięciwa łuku, stawiało chwilę opór, a potem pękło z cichym trzaskiem. Chłopiec upadł na twarz, przekoziołkował i znalazł się na kupie żwiru. Zanim zdążył zastanowić się nad czymkolwiek, ujrzał nad sobą ogromny cień i usłyszał gniewny głos:<br> - C o ty tu robisz, smarkaczu?<br>Jeszcze mocniej przywarł do żwiru. Czuł, że ktoś pochyla się nad nim. Potem jedno mocne szarpnięcie postawiło go na nogi.<br>Przed nim stał wysoki, barczysty młodzieniec. W mroku nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego