Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
to nie pomoże.
- Głupi osioł.
- Będę z nią chodził, a ty idź do cholery. Paćka zerwała się z łóżka.
- Powtórz to jeszcze raz.
- Idź do cholery. Tupnęła nogą, nagle wyzwoliwszy się z płaczu.
- Pójdę, dobrze. Ale ty pożałujesz!
- Nie strasz, nie strasz.
- Pożałujesz! Zobaczysz! Myślisz, że ja ciebie kiedykolwiek lubiłam? A figę! Zawsze brzydziłam się, bo masz takie głupie oczy i nos jak kartofel, i piegi ohydne, i takie czarne nogi, i w ogóle jesteś okropny. Litowałam się trochę nad tobą, bo jesteś sierota. Ale teraz ciebie nienawidzę! Słyszysz? Nienawidzę jak psa! Jak... jak... jak czorta!
- To bardzo dobrze, bo i ja
to nie pomoże.<br>- Głupi osioł.<br>- Będę z nią chodził, a ty idź do cholery. Paćka zerwała się z łóżka.<br>- Powtórz to jeszcze raz.<br>- Idź do cholery. Tupnęła nogą, nagle wyzwoliwszy się z płaczu.<br>- Pójdę, dobrze. Ale ty pożałujesz!<br>- Nie strasz, nie strasz.<br>- Pożałujesz! Zobaczysz! Myślisz, że ja ciebie kiedykolwiek lubiłam? A figę! Zawsze brzydziłam się, bo masz takie głupie oczy i nos jak kartofel, i piegi ohydne, i takie czarne nogi, i w ogóle jesteś okropny. Litowałam się trochę nad tobą, bo jesteś sierota. Ale teraz ciebie nienawidzę! Słyszysz? Nienawidzę jak psa! Jak... jak... jak czorta!<br>- To bardzo dobrze, bo i ja
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego