Aresztowano więc pod fikcyjnymi zarzutami mec. <name type="person">Macieja Bednarkiewicza</>, pełnomocnika <name type="person">Barbary Sadowskiej</>, szykanowano mec. <name type="person">Władysława Siłę-Nowickiego</>, inwigilowano prokuratorów, którzy rozpoczęli śledztwo. W końcu usunięto ze stanowiska <name type="person">Henryka Prackiego</>, zastępcę prokuratora generalnego, który sprzeciwił się manipulacjom. Przed samym pierwszym procesem w 1984 r. preparowano zeznania świadków, odpowiednio też <q>"ustawiano"</> oskarżonych milicjantów.</><br><br><div type="art"><br><tit>AD VOCEM</><br><tit>Co wiemy o zbrodniach PRL</><br><br>Nikogo nie zdziwił chyba wczorajszy wyrok uniewinniający byłego milicjanta oskarżonego o śmiertelne pobicie Grzegorza Przemyka. Kolejny raz okazuje się, że w III RP zbrodnie PRL nie mogą zostać do końca ujawnione, a sprawcy ukarani. Najczęstsze uzasadnienie, padło ono również przy okazji sprawy zabójstwa Przemyka, mówi