Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
nasza policja... śledztwo wielogodzinne... przy irytującym oświetleniu... Panowie powinni mi pomóc rozstrzygnąć, czy ta setka stała się łupem złodzieja, czy też jest po prostu przedmiotem uczciwej zguby... i nie mniej uczciwych znalezin. (uśmiech szeroki i szczery)
STASIEK Antoś, słyszysz, co on zapierdala? Żeś ty seche znalazł
i w karman wcisnął?
ANTEK przeczy głową Nie. Nicem nie znalazł.
STASIEK Ja mogę poręczyć za tego pana... że on nic nie znalazł. Ja pracuję w tutejszych zakładach pogrzebowych.
GOŚĆ Niestety, rzetelność drogiego pana nic tu nie może... tu, gdzie trzeba wyjaśnić zagadkę. (do ANTKA) Czy mógłbym wiedzieć, jak nazwisko pana?
ANTEK Pośpiech.
GOŚĆ Z
nasza policja... śledztwo wielogodzinne... przy irytującym oświetleniu... Panowie powinni mi pomóc rozstrzygnąć, czy ta setka stała się łupem złodzieja, czy też jest po prostu przedmiotem uczciwej zguby... i nie mniej uczciwych znalezin. (uśmiech szeroki i szczery)<br>STASIEK Antoś, słyszysz, co on zapierdala? Żeś ty seche znalazł<br>i w karman wcisnął?<br>ANTEK przeczy głową Nie. Nicem nie znalazł.<br>STASIEK Ja mogę poręczyć za tego pana... że on nic nie znalazł. Ja pracuję w tutejszych zakładach pogrzebowych.<br>GOŚĆ Niestety, rzetelność drogiego pana nic tu nie może... tu, gdzie trzeba wyjaśnić zagadkę. (do ANTKA) Czy mógłbym wiedzieć, jak nazwisko pana?<br>ANTEK Pośpiech.<br>GOŚĆ Z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego