Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
cichutko zachichotał - za
przykład barbarzyństwa, okrucieństwa i nihilizmu podaje się i będzie
podawać Montezumę!
Ku wieczystej przestrodze...
Maluczko, a o Hitlerze nikt nie wspomni, bo urządził światu
gorącą kąpiel, która przecie orzeźwia, a swoim dał volkswagena i
autostrady.
A co dał Montezuma?
Otóż wiedzcie, nie trzeba się bawić w żadne Absoluty, kiedy
bierze się nóż do ręki...
- Te-te-te-te-te-te-te-te... - ozwało się w ciszy po ostatnich
słowach markiza. - Te-te-te-te-te-te-te-te!...
To eksplodował dziadulo, aż wszyscy czterej podskoczyliśmy na
łóżkach.
Dziadulo, który stojąc milczkiem w progu, zerkając na mnie raz po
cichutko zachichotał - za<br>przykład barbarzyństwa, okrucieństwa i nihilizmu podaje się i będzie<br>podawać Montezumę!<br> Ku wieczystej przestrodze...<br> Maluczko, a o Hitlerze nikt nie wspomni, bo urządził światu<br>gorącą kąpiel, która przecie orzeźwia, a swoim dał volkswagena i<br>autostrady.<br> A co dał Montezuma?<br> Otóż wiedzcie, nie trzeba się bawić w żadne Absoluty, kiedy<br>bierze się nóż do ręki...<br> - Te-te-te-te-te-te-te-te... - ozwało się w ciszy po ostatnich<br>słowach markiza. - Te-te-te-te-te-te-te-te!...<br> To eksplodował dziadulo, aż wszyscy czterej podskoczyliśmy na<br>łóżkach.<br> Dziadulo, który stojąc milczkiem w progu, zerkając na mnie raz po
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego