powitania; z odzyskaną w całej pełni napastliwością prychnęła: <br>- Jak ja mogę się czuć! W moich warunkach... <br>Człowiek na starość lat tuła się po obcych ludziach, a swoi nawet nie interesują się, co z nim, jaki on... Nie zauważają. Ot, i córeczka! Przychodzisz - a ona i nie myślała na ciebie czekać. <br>- Ach, więc umówiłaś się z Martą, to znaczy, że ona zaraz przyjdzie - rozjaśnił się Adam. <br>- Nic nie znaczy, wcale nie znaczy. To tylko znaczy, że coś chlapnęła jęzorem, a myślała o czym innym. A czego ty od niej chcesz? <br>- Ja nic, tak chciałem dowiedzieć się, czy zdrowi. <br>- Ach, więc pani Kwiatkowska