Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
nas dotąd, a teraz przestraszyli się. Pewnie dowiedzieli się też o bibliotece. Drugi Krąg, rozumiesz, Koniec? Nie przyjęliśmy ich reguł. Chcemy własnych."
"Rozumiem. Bez przywilejów dla wybranych i bez ograniczeń z powodu kaprysu. Nie byłoby błękitnych i czarnych. Studiowałbym historię, a nie politykę, tak jak oni chcieli."
"To byłoby piękne. Ale by to stało się rzeczywistością, musimy przeżyć."
Wiatr dął coraz silniej. Zwinięto resztę żagli. Przy sterze tkwili czujnie sternik i bosman. Zapędzono nas pod pokład, do mrocznych, dusznych kajut. Statek dzielnie wspinał się na kolejne fale, by za chwilę zwalić się ciężko w następną morską dolinę. Bardzo starałem się pokazać dobrą
nas dotąd, a teraz przestraszyli się. Pewnie dowiedzieli się też o bibliotece. Drugi Krąg, rozumiesz, Koniec? Nie przyjęliśmy ich reguł. Chcemy własnych."<br>"Rozumiem. Bez przywilejów dla wybranych i bez ograniczeń z powodu kaprysu. Nie byłoby błękitnych i czarnych. Studiowałbym historię, a nie politykę, tak jak oni chcieli."<br>"To byłoby piękne. Ale by to stało się rzeczywistością, musimy przeżyć."<br>Wiatr dął coraz silniej. Zwinięto resztę żagli. Przy sterze tkwili czujnie sternik i bosman. Zapędzono nas pod pokład, do mrocznych, dusznych kajut. Statek dzielnie wspinał się na kolejne fale, by za chwilę zwalić się ciężko w następną morską dolinę. Bardzo starałem się pokazać dobrą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego