Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
płótno namiotu trochę ugięło się i rozległ się chrobot rozcinanego materiału. Potem do namiotu wsunęła się czyjaś ręka. Wiewiórka, niewiele myśląc, capnął ją zębami...
Zimny wiatr coraz bardziej dawał się nam we znaki. Należało pomyśleć o ukryciu się w namiotach.
- Czy zmieszczę się u was? - Zenobia zapytała Hildę i Kasię. - Ależ tak - ucieszyła się Kasia. - Przecież to jest namiot trzyosobowy.
Doktor zastanawiał się głośno:
- Ciekawy jestem, dlaczego złodziejaszki usiłowały zakraść się do chłopców, a nie, na przykład, do mojego namiotu?
- Bo nasz namiot stoi najbliżej lasu - odpowiedział Sokole Oko.
Wszystkich zadowoliła ta odpowiedź, bardzo zresztą rozsądna. Powiedzieliśmy sobie "dobranoc", choć było
płótno namiotu trochę ugięło się i rozległ się chrobot rozcinanego materiału. Potem do namiotu wsunęła się czyjaś ręka. Wiewiórka, niewiele myśląc, capnął ją zębami...<br>Zimny wiatr coraz bardziej dawał się nam we znaki. Należało pomyśleć o ukryciu się w namiotach.<br>- Czy zmieszczę się u was? - Zenobia zapytała Hildę i Kasię. - Ależ tak - ucieszyła się Kasia. - Przecież to jest namiot trzyosobowy.<br>Doktor zastanawiał się głośno:<br>- Ciekawy jestem, dlaczego złodziejaszki usiłowały zakraść się do chłopców, a nie, na przykład, do mojego namiotu?<br>- Bo nasz namiot stoi najbliżej lasu - odpowiedział Sokole Oko.<br>Wszystkich zadowoliła ta odpowiedź, bardzo zresztą rozsądna. Powiedzieliśmy sobie "dobranoc", choć było
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego