i gniewny głos męski - Ejże, szelmo, łajdaku!... Nauczę ja was moresu, jak Bóg miły!<br>- Jakże to, wielmożny panie... - odparł pokorny, markotny głos drugi. - Wczoraj cały dzień na pańszczyźnie byłem, przy orce... To juści krzywda dla mnie iść znowu dzisiaj... z listem, mil trzy... do miasteczka...<br>tyli szmat drogi, panie!<br>Panna Aniela wzdrygnęła się gwałtownie.<br>- Ach, papa znowu gniewa się na kogoś... - szepnęła rozdrażniona i zaczęła nerwowo przerzucać kartki <hi rend="spaced">Poezyj</>... Przypomniała sobie chłopa spotkanego u stopni ganku... Poczciwa, zalękniona twarz... Biedni ci ludzie!<br>Ach, i godni sympatyczniejszych uczuć... Pan Mickiewicz tak pięknie o nich pisze, o cichym życiu wioskowym, o powabach tkliwej