Typ tekstu: Książka
Autor: Miłosz Czesław
Tytuł: Abecadło Miłosza
Rok: 1997
życiową można by ująć tak. Zielony, prowincjonalny, słabo wykształcony, uzyskałem niezasłużenie prawo wstępu do pracowni alchemika i siedziałem tam skulony w kąciku wiele lat, obserwując i myśląc. A kiedy wyszedłem stamtąd na szeroki świat, okazało się, że dużo się nauczyłem.

Alchimowicz, Czesław. Chodziliśmy do tej samej klasy w Gimnazjum Zygmunta Augusta w Wilnie, bodaj przez całe osiem lat. W pewnej chwili go znienawidziłem. Te nienawiści (na przykład do bliźniaków braci Kampf) musiały mieć przyczynę w jakimś rodzaju zazdrości, na przykład długonogi, śniady, dobry w koszykówce Alchimowicz mógł drażnić mnie, pulpetowatego. W każdym razie doszło do pojedynku na pięści w kole wymieniających
życiową można by ująć tak. Zielony, prowincjonalny, słabo wykształcony, uzyskałem niezasłużenie prawo wstępu do pracowni alchemika i siedziałem tam skulony w kąciku wiele lat, obserwując i myśląc. A kiedy wyszedłem stamtąd na szeroki świat, okazało się, że dużo się nauczyłem. <br><br>&lt;tit&gt;Alchimowicz, Czesław.&lt;/&gt; Chodziliśmy do tej samej klasy w Gimnazjum Zygmunta Augusta w Wilnie, bodaj przez całe osiem lat. W pewnej chwili go znienawidziłem. Te nienawiści (na przykład do bliźniaków braci Kampf) musiały mieć przyczynę w jakimś rodzaju zazdrości, na przykład długonogi, śniady, dobry w koszykówce Alchimowicz mógł drażnić mnie, pulpetowatego. W każdym razie doszło do pojedynku na pięści w kole wymieniających
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego