sejmowej sali, książę Poniatowski tonął w nurtach Elstery, Jagiełło gromił Krzyżaków, a Sobieski - Turków.<br><br> Wyobraźnia Elizy czerpała stamtąd pomysły do przedstawień w domowym teatrzyku. Z opowiadań babki i panny Michaliny dowiadywała się też dużo i o innych wydarzeniach. I potem, razem z siostrą, wywoływała na scenę duchy - Barbary Radziwiłłówny, Zygmunta Augusta. Przy odgrywaniu sceny rozstania przyszłej królowej Jadwigi z ukochanym Wilhelmem Lizia tak silnie umiała wcielić się w rolę przyszłej świętej, że zrozpaczoną, zalewającą się łzami, trudno było uspokoić drugiej aktorce, a zarazem jedynemu widzowi.<br><br> Nie minie wiele czasu od tych spektakli, gdy po ciężkiej chorobie, straciwszy władzę w nogach, Klementyna