Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
odwrócił się w siodle. - Być może złagodzi twe cierpienia świadomość, że i mnie trochę tęskno do cywilizacji. Jak wiesz, tkwiłem w Brokilonie równo trzydzieści sześć dni. I nocy, w które romantyczna przyroda ziębiła mi tyłek, pełzała po plecach i osiadała rosą na nosie... Hooooo! Zaraza! Zaprzestaniesz wreszcie fochów, przeklęta kobyło?
- Bąki ją kłują. Gady zrobiły się zajadłe i krwiożercze, jak to przed burzą. Na południu grzmi i błyska coraz częściej.
- Zauważyłem - wiedźmin spojrzał w niebo, powstrzymując roztańczonego konia. - Wiatr też jest inny. Morzem zalatuje. Zmiana pogody, ani chybi. Jedziemy. Popędź no tego opasłego wałacha, Jaskier.
- Mój rumak nazywa się Pegaz.
- Jakżeby
odwrócił się w siodle. - Być może złagodzi twe cierpienia świadomość, że i mnie trochę tęskno do cywilizacji. Jak wiesz, tkwiłem w Brokilonie równo trzydzieści sześć dni. I nocy, w które romantyczna przyroda ziębiła mi tyłek, pełzała po plecach i osiadała rosą na nosie... Hooooo! Zaraza! Zaprzestaniesz wreszcie fochów, przeklęta kobyło? <br>- Bąki ją kłują. Gady zrobiły się zajadłe i krwiożercze, jak to przed burzą. Na południu grzmi i błyska coraz częściej.<br>- Zauważyłem - wiedźmin spojrzał w niebo, powstrzymując roztańczonego konia. - Wiatr też jest inny. Morzem zalatuje. Zmiana pogody, ani chybi. Jedziemy. Popędź no tego opasłego wałacha, Jaskier.<br>- Mój rumak nazywa się Pegaz.<br>- Jakżeby
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego