łące.<br>- No tak, wszystkie krowy leżą. Znowu przyjdą wieczorem głodne. A gdzie Polek?<br>- Ja go zmieniłem.<br>- Już gdzieś poleciał. Ledwo rano bizunem dostał... Boże, Boże, co to za chłopiec. Pani Linsrumowa, wyłamawszy witkę, rozbudziła nią krowy, które ociężale i niechętnie stanęły na nogi, nie zdradzając jednak ochoty do dalszej aktywności. Babka siadła na piasku, poprawiała włosy. Salisz cały czas nie odrywał się od swojej nieskomplikowanej czynności.<br>- No, jak tam tobie u nich?<br>- A dobrze - rzekł Salisz nie podnosząc głowy.<br>- Ile matce zapłacą, mówili?<br>- Matka zgodziła na pięć miesięcy. To będzie pięćdziesiąt złotych.<br>- Oho. Oni bogacze, mają z czego płacić.<br>- Gospodarz buty