Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
się jakaś straszna góra.
Dudi coś mówił, ale Miś nie słyszał zupełnie co.
Zalewał ich równy, ciężki deszcz.
Zamokły oczy, ciekło do ust.
Wreszcie Miś Kunda skoczył na równe nogi i począł biec na oślep, a nad ziemią zabłysło oślepiającym ogniem i rozszarpał się nowy grzmot, obejmujący hałasem całe niebo.
Bach, bach, bach - postękiwała ziemia i daleko z tyłu przeciągało się echem i szumem, jakby łamał się las.
Dudi pobiegł za Kundą.
Biegli na Smolno.
Można tam było skry ć się w jakimś nie dopalonym chlewku.
Dudi zamykał oczy, ale iskry piorunów przenikały przez zamknięte powieki, zimny deszcz obejmował całe ciało
się jakaś straszna góra.<br>Dudi coś mówił, ale Miś nie słyszał zupełnie co.<br>Zalewał ich równy, ciężki deszcz.<br>Zamokły oczy, ciekło do ust.<br>Wreszcie Miś Kunda skoczył na równe nogi i począł biec na oślep, a nad ziemią zabłysło oślepiającym ogniem i rozszarpał się nowy grzmot, obejmujący hałasem całe niebo.<br>Bach, bach, bach - postękiwała ziemia i daleko z tyłu przeciągało się echem i szumem, jakby łamał się las.<br>Dudi pobiegł za Kundą.<br>Biegli na Smolno.<br>Można tam było skry ć się w jakimś nie dopalonym chlewku.<br>Dudi zamykał oczy, ale iskry piorunów przenikały przez zamknięte powieki, zimny deszcz obejmował całe ciało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego