się, pocałował mnie w policzek i ujął moją rękę, i zachęcony spojrzeniem, objął mnie wpół, a drugą ręką, by zachować pozory, Albina, i tak szliśmy razem w gwałtownym blasku słońca, a ja nie zdołałam poskromić tej nagłej ochoty i niespostrzeżenie wsunęłam rękę do kieszeni jego spodni,<br>byliśmy już więc w Bagdadzie trzeci dzień, mieszkaliśmy w gościnnych pokojach siedziby Czerwonego Krzyża, nam przypadł jeden z nich, nie rozłączono nas i już pierwszego dnia zrównano nas niemal z żołnierzami alianckich sił zbrojnych: wręczono nam mundury khaki, battledressy, parciany pas i spinacze, i płaszcz, i buty, i komplet przyborów: łyżkę, łyżeczkę, widelec i nóż