swego czasu podbojami wśród prowincjonalnych dziewczyn, a oburza się (POLITYKA 9) na czasopismo "Dziewczyna", że instrumentalizuje seks i miłość: "ťDziewczynieŤ nie przyjdzie nawet do głowy powiedzieć, że miłość to nie taka prosta rzecz...". On Wielki Felietonista wiedział co to miłość, dlatego mógł sobie instrumentalnie na prowincji pozwolić. Z kolei Hanna Bakuła stwierdziła (POLITYKA 10), że Warszawa jest <orig>zarumuniona</> i <orig>zaruszczona</>, i dlatego krakowianie nie mają warszawiakom czego zazdrościć, a osiem tygodni później (POLITYKA 18) oburza się, że jej znajomego wrotkarza nazwano głupim durniem. I dodaje: "jeszcze gorzej niż wrotkarze mają u nas rudzi, garbaci, mali, a nawet okularnicy...". Jestem ciekawy jaka