posiać życie na naszej planecie.</><br><br><au>MARCIN ROTKIEWICZ</><br><br>Rozwścieczony król wybiegł na zamkowy taras i zaczął wygrażać pięścią oraz miotać siarczyste przekleństwa. W końcu monarcha wyciągnął pistolet, wycelował w niebo i strzelił. Tak Alfons VI, portugalski władca, próbował w 1664 r. zmusić do odwrotu kometę, która właśnie pojawiła się na niebie. Bał się, że to złowróżbny znak rychłego końca jego panowania. Wszak komety nieraz już zapowiadały zgony monarchów, choćby Karola Wielkiego. A nawet jeśli nie przynosiły kresu panowania władcy, to i tak zwiastowały same nieszczęścia: wojny, zarazy, głód, powodzie i pożary. Trudno się zatem dziwić, że żadne inne ciała niebieskie nie wywoływały tylu