zdecydowanie przeciw niemu wystąpił klub parlamentarny ludowców.<br>Nadszedł czas nieudanych politycznych małżeństw. W sobotę nie doszło do zapowiadanego zjednoczenia partii &lt;name type="org"&gt;Centrum&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Zbigniewa Religi&lt;/&gt; z &lt;name type="org"&gt;Inicjatywą dla Polski&lt;/&gt; &lt;name type="person"&gt;Aldony Kameli-Sowińskiej&lt;/&gt;, od wczoraj praktycznie nierealne jest zjednoczenie &lt;name type="org"&gt;PSL&lt;/&gt; i &lt;name type="org"&gt;SKL&lt;/&gt;.<br>Plan był bardzo ambitny - &lt;name type="org"&gt;SKL&lt;/&gt; łączy się z &lt;name type="org"&gt;PSL&lt;/&gt;, politycy partii &lt;name type="person"&gt;Balazsa&lt;/&gt; wchodzą do władz regionalnych ludowców, posłowie zasilają ich klub parlamentarny, a wspólnym kandydatem na prezydenta jest &lt;name type="person"&gt;Zbigniew Religa&lt;/&gt;. Pierwszy odpadł &lt;name type="person"&gt;Religa&lt;/&gt;, który stracił kontrolę nad własną partią. Mimo to &lt;name type="org"&gt;NKW PSL&lt;/&gt; w ostatni piątek zgodził się na forsowany przez prezesa &lt;name type="person"&gt;Janusza Wojciechowskiego&lt;/&gt; pomysł połączenia z &lt;name type="org"&gt;SKL&lt;/&gt;. Innego zdania byli jednak