marnieje, ponieważ zadał się z diabłem, co nie było tylko wymysłem, bo Baltazar po pijanemu rozpowiadał, płacząc różne rzeczy. Dopiero w wiele lat po opuszczeniu Ginia Tomasz zastanawiał się nad Baltazarem, łącząc w jedno posłyszane o nim baśnie i nie baśnie. Pamiętał wtedy ramię z mięśniem, co naprężał w kamień (Baltazar był siłaczem) i oczy z długimi rzęsami, sarnie. Żadna <orig>udałość</> ani żadna uległość nie chronią od choroby duszy - i Tomasz ile razy o nim myślał, niepokoił się o swoje własne przeznaczenie, o wszystko co jeszcze było przed nim. <br>XI<br> Z BRÓDKĄ, z latającym spojrzeniem, składał łagodnie ręce pana z miasta