siebie - powiedział Doron. Jednym pchnięciem <orig>karoggi</> przebił serce mężczyzny. Podszedł do drugiego wojownika. Żołnierz leżał bezwładnie na ziemi, tylko jego dłonie szarpały trawę. Doron przyłożył <orig>karoggę</> do jego piersi i nacisnął.<br>Potem przebił im oczy, wyrwał języki i odjął ręce. A potem, patrząc w księżyc i ociekając krwią, poprzysiągł zemstę.<br><orig>Ban</> musiał zginąć.<br>*<br>Zebrała się chyba cała wieś. Ludzie tłoczyli się, przepychali, dzieci rozdziawiały buzie, kobiety się uśmiechały. Mężczyźni rozmawiali podniesionymi głosami.<br>Zaczęły go boleć ręce, teraz dopiero poczuł szorstkość sznurków krępujących nadgarstki.<br>Mdliło go. W nozdrzach gęsta woń stęchlizny, w ustach dziwny smak, słony i słodki zarazem. Bolało, wszystko bolało