Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
po chwili zdał sobie sprawę, że to właśnie ban kieruje ogniem, rządzi nim tak, jak myśliwy swym psem.
Powstańcy zapłonęli niemal równocześnie. Ich ciała rozgorzały jak wielkie pochodnie, ogień przebił się przez skórę, w jednej chwili ogarnął wszystkich. Płomienie buchające zza pleców Penge Afry wyciągnęły się niczym dwa rozpalone ramiona. Ban stał w środku ognistego pierścienia, którego okiem było siedem wijących się w straszliwej męczarni ludzkich postaci.
Potem ogień cofnął się, a zwęglone trupy spoczęły na ziemi. Ban patrzył na nie oczami, w których już wygasły płomienie, oczami przypominającymi dwie bryłki mlecznego szkła. Lecz kiedy Doron zrobił ku niemu pierwszy krok
po chwili zdał sobie sprawę, że to właśnie ban kieruje ogniem, rządzi nim tak, jak myśliwy swym psem.<br>Powstańcy zapłonęli niemal równocześnie. Ich ciała rozgorzały jak wielkie pochodnie, ogień przebił się przez skórę, w jednej chwili ogarnął wszystkich. Płomienie buchające zza pleców Penge Afry wyciągnęły się niczym dwa rozpalone ramiona. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; stał w środku ognistego pierścienia, którego okiem było siedem wijących się w straszliwej męczarni ludzkich postaci.<br>Potem ogień cofnął się, a zwęglone trupy spoczęły na ziemi. &lt;orig&gt;Ban&lt;/&gt; patrzył na nie oczami, w których już wygasły płomienie, oczami przypominającymi dwie bryłki mlecznego szkła. Lecz kiedy Doron zrobił ku niemu pierwszy krok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego