Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
dziennika.
- Panie Stec! - zawołał do kierownika i wskazał palcem na Wielińskiego, jakby mierzył doń z rewolweru - temu zaraz posłać wypowiedzenie do Związku! Czyta gazety!
Wieliński stanął na baczność i szeroko rozwarł oczy. - Panie gospodarzu, ja nigdy nie czytam...
- Cio!? Nie cita!? To będzie w domu citał!
Natychmiast zjawił się delegat Bandera i cała ta grupka, ze względu na obecność gości, przeszła do bufetu.
- Nie! Nie! - skrzeczał stary w odpowiedzi na prośby delegata - ja co dzień nie będę powtarzał: nie citać mi gaziet! Nie! Nie! - wykonał szereg gwałtownych ruchów i zamaszystym krokiem ruszył do restauracjii - kasjerce zdawało się, że linoleum pod jego
dziennika.<br>- Panie Stec! - zawołał do kierownika i wskazał palcem na Wielińskiego, jakby mierzył doń z rewolweru - temu zaraz posłać wypowiedzenie do Związku! Czyta gazety!<br>Wieliński stanął na baczność i szeroko rozwarł oczy. - Panie gospodarzu, ja nigdy nie czytam...<br>- Cio!? Nie cita!? To będzie w domu citał!<br>Natychmiast zjawił się delegat Bandera i cała ta grupka, ze względu na obecność gości, przeszła do bufetu.<br>- Nie! Nie! - skrzeczał stary w odpowiedzi na prośby delegata - ja co dzień nie będę powtarzał: nie citać mi gaziet! Nie! Nie! - wykonał szereg gwałtownych ruchów i zamaszystym krokiem ruszył do restauracjii - kasjerce zdawało się, że linoleum pod jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego