Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
że ktoś musiał
go zadenuncjować.
Zaraz po aresztowaniu gestpowcy zbili go niemalże do
utraty przytomności, a następnie w kajdankach przywieźli do
swej siedziby w Zakopanem. Szef placówki Robert Weissmann
na widok aresztowanego okazał zadowolenie, które wyraziło
się niedobrym uśmiechem poprzedzającym właściwy ceremoniał
powitany. Bijąc go pejczem po twarzy krzyczał: "Bandit
Bandit!"
Miesiąc Stanisław Frączysty był więziony w "Palace"
i torturowany w śledztwie. Gestapowcy chcieli wymusić fizycznie
zeznania. Staszek wciąż milczał. Wiedział, że jeżeli nie
przyzna się do niczego, czeka go obóz koncentracyjny. Za
przyznanie groziła mu śmierć.
Po kilku dniach ponownie przesłuchiwał go już sam
Weissmann z tłumaczem Kniecińskim. Słyszał dolatujące
że ktoś musiał<br>go zadenuncjować.<br> Zaraz po aresztowaniu gestpowcy zbili go niemalże do<br>utraty przytomności, a następnie w kajdankach przywieźli do<br>swej siedziby w Zakopanem. Szef placówki Robert Weissmann<br>na widok aresztowanego okazał zadowolenie, które wyraziło<br>się niedobrym uśmiechem poprzedzającym właściwy ceremoniał<br>powitany. Bijąc go pejczem po twarzy krzyczał: "Bandit<br>Bandit!"<br> Miesiąc Stanisław Frączysty był więziony w "Palace"<br>i torturowany w śledztwie. Gestapowcy chcieli wymusić fizycznie<br>zeznania. Staszek wciąż milczał. Wiedział, że jeżeli nie<br>przyzna się do niczego, czeka go obóz koncentracyjny. Za<br>przyznanie groziła mu śmierć.<br> Po kilku dniach ponownie przesłuchiwał go już sam<br>Weissmann z tłumaczem Kniecińskim. Słyszał dolatujące
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego