szczęścia w krakowskich bankach, BRE i BH - posłużył się sfałszowanymi sprawozdaniami finansowymi swej firmy. Poświadczały one znacznie lepszą kondycję niż była w rzeczywistości. Zdobył też gwarancję bankową, zabezpieczającą sumę kredytu i odsetki: 6,5 mld zł, bo przekonał dyrektora banku spółdzielczego w Szczurowej, że zrobi interes, zarabiając 40 mln prowizji. Bank zobowiązał się w ten sposób do zapłacenia kredytu, jeśli nie spłaci go osoba, za którą poręczył. I wyszedł na tym jak Zabłocki na mydle. Migoń otrzymywał kilkakrotnie wielomiliardowe kredyty w BH. Zawsze były poręczane przez któryś z banków spółdzielczych, z Żyrakowa, Tuchowa, Szczurowej. Jak twierdzi biegły - gdyby nie kredyty, firmy