forsownego marszu znaleźli się w szczerym<br>polu, po przeciwnej stronie lasu. Z daleka spostrzegli staruszka<br>pasącego owce. Pozdrowili go, odpowiedział przyjaźnie, wyraźnie<br>rad, że może pogadać na tym posterunku. Wypytywał, co<br>za jedni.<br> - Polacy? Ja dobre znam Polsko. W perwy wojnie ja był<br>w Polsko. Znam Krakow, Nowy Targ, Zakopane.<br> - Bardzo się cieszymy, dziadku, że was spotykamy - mówił<br>Staszek Motyka. - My chcemy "Na Madziarsko", a nie<br>wiemy którędy.<br> Wskazał im drogę, dał nawet adres swego brata w pobliskiej<br>wiosce z zapewnieniem, że on się nimi zajmie.<br> Do wskazanej wsi dotarli po godzinie. Odnaleźli właściwy<br>dom. Brat staruszka przyjął ich serdecznie, dał