nie patrzeć na nią, co chwila jednak uświadamiasz sobie, że obserwujesz tę czerwoną plamę, która krąży nad kieliszkami, szerokim łukiem przeskakuje na półkę z butelkami, nieruchomieje na kontuarze. Przypominasz sobie zygzaki, jakie czynisz ognikiem papierosa, gdy leżysz w ciemności. Na powrót, bez odrazy, możesz patrzeć na dłoń barmanki.<br>- Jeszcze jedna.<br>Barmanka ujęła butelkę, stanęła naprzeciw mnie, lecz głowę miała odwróconą w kierunku mężczyzny w samodziałowej marynarce, który kończył opowiadać dowcip. Pochyliła się ze śmiechem nad kieliszkiem. Zauważyłem, że brakuje jej trzonowego zęba.<br>Stwierdzasz, że kobieta za barem ma szerokie usta; natychmiast przypominasz sobie, że spotkałeś się ostatnio z określeniem "szerokie, czerwone