premiera w teatrze była klapą-gigant, czy tylko normalną porażką.<br>Teraz zaś - cóż, teraz nawet Bernard Żeromski, wspaniały niegdyś i bezinteresowny artysta, nauczył się zarabiać pieniądze na Sztuce, w związku z czym znacznie zwiększył wydajność i zaczął malować obraz za obrazem, z podejrzaną łatwością. Zagadnięty w tej sprawie przez Konrada, Bernard tłumaczył się mętnie, że ma na utrzymaniu żonę i dzieci. To jednak, zdaniem Konrada, nie usprawiedliwiało w najmniejszym stopniu zaniechania happeningów ulicznych - tej pięknej i bezinteresownej formy oddziaływania na tłum poprzez czystą, wyabstrahowaną Sztukę.<br>Truskawki pachniały coraz silniej w nagrzanym wnętrzu wozu, więc Konrad wziął sobie od niechcenia jeden duży