Typ tekstu: Książka
Autor: Danuta Błaszak
Tytuł: Karuzela ku słońcu
Rok: 2003
samochód stał już przed schroniskiem. Przez uchylone drzwi sączyła się smuga światła. Kamienne schody zapraszały. Tam gdzieś w środku czekała na mnie Jadwiga.
- Możesz spać w samochodzie - powiedział Grzesiek.
Podniosłam się gwałtownie. Wstrząsnął mną dreszcz.
- Dziękuję! - zawołałam. Wbiegłam po schodkach. Recepcjonistka od razu podała mi klucz.
Znalazłam pokój. Pachniało różami. Bezbłędnie rozpoznałam dezodorant, którego używała Jadwiga. Ona nigdy nie robiła makijażu. Ubierała się najprościej, jak można, niemal po męsku. Wiedziała jednak, że przy uprawianiu sportu człowiek się poci. Kąpała się zawsze w olejkach aromatycznych i po wyjściu z wody obficie spryskiwała się dezodorantem o zapachu skalnych róż. Zapaliłam światło.
- Zgaś to
samochód stał już przed schroniskiem. Przez uchylone drzwi sączyła się smuga światła. Kamienne schody zapraszały. Tam gdzieś w środku czekała na mnie Jadwiga. <br>- Możesz spać w samochodzie - powiedział Grzesiek.<br>Podniosłam się gwałtownie. Wstrząsnął mną dreszcz. <br>- Dziękuję! - zawołałam. Wbiegłam po schodkach. Recepcjonistka od razu podała mi klucz.<br>Znalazłam pokój. Pachniało różami. Bezbłędnie rozpoznałam dezodorant, którego używała Jadwiga. Ona nigdy nie robiła makijażu. Ubierała się najprościej, jak można, niemal po męsku. Wiedziała jednak, że przy uprawianiu sportu człowiek się poci. Kąpała się zawsze w olejkach aromatycznych i po wyjściu z wody obficie spryskiwała się dezodorantem o zapachu skalnych róż. Zapaliłam światło. <br>- Zgaś to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego