Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
rzeka
I widać duży port z daleka...

Na przodzie pędził Dzielny Żuk,
A za nim tuż trzy pary nóg.
Do domu z krzykiem wpadły dzieci:
"Prędzeej, niech ojciec z nami leci...
Jest nowe miasto!... Mama wstanie!...
W lesie... Prawdziwe... Na polanie...
Srebrna jaszczurka... Prędzej, mamo!"
Każde powiedzieć chce to samo,
Bezładnie krzyczą w podnieceniu,
Aż wreszcie rzekł pan Solski: "Heniu,
Już niecierpliwić się zaczynam,
O co wam chodzi? Powiedz ty nam!"
Henio wziął oddech i co wiedział,
Rodzicom wiernie opowiedział.

Ojciec roześmiał się: "No tak,
Jeszcze nam tego tylko brak,
Żeby dzieciaki w lesie spały.
Sen rzeczywiście był wspaniały!"
Tu Henio
rzeka<br>I widać duży port z daleka...<br><br>Na przodzie pędził Dzielny Żuk,<br>A za nim tuż trzy pary nóg.<br>Do domu z krzykiem wpadły dzieci:<br>"Prędzeej, niech ojciec z nami leci...<br>Jest nowe miasto!... Mama wstanie!...<br>W lesie... Prawdziwe... Na polanie...<br>Srebrna jaszczurka... Prędzej, mamo!"<br>Każde powiedzieć chce to samo,<br>Bezładnie krzyczą w podnieceniu,<br>Aż wreszcie rzekł pan Solski: "Heniu,<br>Już niecierpliwić się zaczynam,<br>O co wam chodzi? Powiedz ty nam!"<br>Henio wziął oddech i co wiedział,<br>Rodzicom wiernie opowiedział.<br><br>Ojciec roześmiał się: "No tak,<br>Jeszcze nam tego tylko brak,<br>Żeby dzieciaki w lesie spały.<br>Sen rzeczywiście był wspaniały!"<br>Tu Henio
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego