Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
z filmów Kurosawy, często stanowiące coś w rodzaju prologu lub finalnego dośpiewania dalszych losów bohaterów dramatu.
Kręci się taśma, chwytając piękno świętej góry Fuji San, nad którą obłoki płyną lekko jak morskie łabędzie. Gdzie kwiat wiśni drży, strącając pył deszczowy, jaki opadł nań w wiosenny, słoneczny poranek. Utrwalając piękno Wielkiej Białej Góry, która będzie stała i lśniła nad Japonią sto tysięcy lat...
- Sto tysięcy lat to haku sen - mówię.
- Yes, yes, Andy San - wybucha babcia Fujimori. Pan to zrozumiał, pan to zrozumiał! - Cieszy się klaszcząc w ręce.
Nie mam serca powiedzieć jej, że bardziej niż haku sen myśl mą zaprząta sanju
z filmów Kurosawy, często stanowiące coś w rodzaju prologu lub finalnego dośpiewania dalszych losów bohaterów dramatu.<br> Kręci się taśma, chwytając piękno świętej góry Fuji San, nad którą obłoki płyną lekko jak morskie łabędzie. Gdzie kwiat wiśni drży, strącając pył deszczowy, jaki opadł nań w wiosenny, słoneczny poranek. Utrwalając piękno Wielkiej Białej Góry, która będzie stała i lśniła nad Japonią sto tysięcy lat...<br> - Sto tysięcy lat to haku sen - mówię.<br> - Yes, yes, Andy San - wybucha babcia Fujimori. Pan to zrozumiał, pan to zrozumiał! - Cieszy się klaszcząc w ręce.<br> Nie mam serca powiedzieć jej, że bardziej niż haku sen myśl mą zaprząta sanju
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego