i nie ma miejsca na ciele moim, gdzie by nie było ran. Dotknij mnie, tak jak dotknąłeś swego Syna – a zmartwychwstanę. Dźwignę się na nogi, podniosę głowę w górę, rozprostuję ramiona, moje rany zajaśnieją blaskiem. To, co było we mnie śmiercią, stanie się życiem. Co klęską, będzie zwycięstwem.<br><br><tit>„Biegli do grobu”</><br><br> Żeby Go spotkać, nie trzeba biec do grobu ani wędrować gdzieś poza gwiazdy. On jest bliżej niż na wyciągnięcie ręki. Ale czasem ta droga doń jest trudniejsza niż bieg do grobu, jest dłuższa niż wędrówka poza gwiazdy. Chociaż On wciąż dopomina się, ostrzega, prosi: Uważaj! Nie rób