Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
ksiądz. - W zbytkach i rozkoszy! W takich latach już o miłości gadać? Przyjdzie na was jeszcze gniew Pana, spadną plagi na ten ród parszywy. Żyjecie ponad stan, rozwydrzyliście się co niemiara, mało już wam miejsca na ziemi, chcielibyście nie wiedzieć czego... Polek cicho coś powiedział.
- Milcz, durniu! - krzyczał ksiądz Karszun. - Bij się w piersi i żałuj za grzechy. Pani Burbowa rymnęła ciężko na podłogę, jęła się żegnać pokornie. Wylękniony Strupel zadzwonił nagle bez sensu. A z drugiego pokoju sączył się przez szpary ciężki, gniewny szept księdza Karszuna: "Ego te absolvo..." Potem weszli do pokoju. Ksiądz wetknął hostię pomiędzy zeschnięte wargi chłopca. Polek łykał ją
ksiądz. - W zbytkach i rozkoszy! W takich latach już o miłości gadać? Przyjdzie na was jeszcze gniew Pana, spadną plagi na ten ród parszywy. Żyjecie ponad stan, rozwydrzyliście się co niemiara, mało już wam miejsca na ziemi, chcielibyście nie wiedzieć czego... Polek cicho coś powiedział.<br>- Milcz, durniu! - krzyczał ksiądz Karszun. - Bij się w piersi i żałuj za grzechy. Pani Burbowa rymnęła ciężko na podłogę, jęła się żegnać pokornie. Wylękniony Strupel zadzwonił nagle bez sensu. A z drugiego pokoju sączył się przez szpary ciężki, gniewny szept księdza Karszuna: "Ego te absolvo..." Potem weszli do pokoju. Ksiądz wetknął hostię pomiędzy zeschnięte wargi chłopca. Polek łykał ją
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego