ciszę.<br><br>Aż wschód w palce różowe pocznie gwiazdy chwytać<br>I w konchę niebios perły bledziutkie zamykać.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>MUZYKA PORANNA</><br><br>Daleko i bardzo leciutko<br>Wiatr niebo i drzewa kołysze,<br>Ptaki błękit z gardziołków<br>Kroplami leją w ciszę.<br><br>Cisza, jak waza pełna<br>Po brzegi słodkiego płynu,<br>Rozlewa błękit w kieliszki<br>Akacyj i jaśminu.<br><br>Błękit się z srebrem łączy,<br>Mocną wypryska wonią,<br>Ptakom języczki drapie<br>I nowe krople dzwonią.</><br><br><div type="poem" sex="m"><tit>DO MŁODZIEŃCA Z OBRAZU MAAS'A</><br><br>Młodzieńcze, próżno wzrok swój ukrywasz przed nami,<br>Oczy coraz smutniejsze zachodzą ci łzami,<br>Na smukłą, młodą postać zapatrzony czule,<br>Jak winem się upiłeś szlachetnym swym bólem.<br><br>W południe, spowinięte gorącym muślinem