boczną flanką jordańską. Arabia Saudyjska zajęła od samego początku stanowisko "milczącego poparcia bez popierania". Trudno uniknąć tego ilogizmu zważywszy, że w gruncie rzeczy Riad nie rzuci Sadata na pastwę "czerwonych" z frontu odmowy, a także nie przyłączy się do jego inicjatywy - chodzi o zachowanie sobie roli mediatora. <br>Krążąc po rozdrożach Bliskiego Wschodu polityka amerykańska tworzy substytuty. Jeden z nich autorstwa Brzezińskiego opatrzony jest pretensjonalną nazwą "kręgów koncentrycznych". A więc chodzi o stworzenie kilku kolejnych etapów i grup państw. Pierwsza - co oczywiste, składa się z Izraela i Egiptu, druga z Jordanii, Syrii i OWP, trzecia z państw Półwyspu Arabskiego. Te kręgi zmierzać