Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Opowiadania drastyczne
Rok powstania: 1968
niej krótką rozmowę albo nawet obietnicę spotkania.
Zobaczyła się ze mną po owym obelżywym liście. Nie czuła się nim dotknięta. Przeciwnie, tonem pełnym wyrozumiałości powiedziała:
- Mężczyzna, który naprawdę kocha, nie potrafiłby tak napisać do ukochanej kobiety. Przez ciebie przemawia gorycz i gniew. To nie są dobre uczucia. Nie powinieneś bluźnić.
Bluźnić? Tak! Miała prawo przemawiać do mnie w ten sposób, skoro uczyniłem ją swoim bóstwem.
- Klaro - odrzekłem - cokolwiek się stanie, będę kochał cię zawsze. I będę czekał aż do śmierci. Czy mi wierzysz?
- Wierzę ci i wcale nie lekceważę twoich uczuć. Czekaj. Kto wie, co nam życie jeszcze przyniesie.
Zdawało się
niej krótką rozmowę albo nawet obietnicę spotkania.<br>Zobaczyła się ze mną po owym obelżywym liście. Nie czuła się nim dotknięta. Przeciwnie, tonem pełnym wyrozumiałości powiedziała:<br>- Mężczyzna, który naprawdę kocha, nie potrafiłby tak napisać do ukochanej kobiety. Przez ciebie przemawia gorycz i gniew. To nie są dobre uczucia. Nie powinieneś bluźnić.<br>Bluźnić? Tak! Miała prawo przemawiać do mnie w ten sposób, skoro uczyniłem ją swoim bóstwem.<br>- Klaro - odrzekłem - cokolwiek się stanie, będę kochał cię zawsze. I będę czekał aż do śmierci. Czy mi wierzysz?<br>- Wierzę ci i wcale nie lekceważę twoich uczuć. Czekaj. Kto wie, co nam życie jeszcze przyniesie.<br>Zdawało się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego