Typ tekstu: Książka
Autor: Żurakowska Zofia
Tytuł: Jutro niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1928
lekceważył za zbytnią łagodność i czułość.
Po dręczącym chaosie i wysiłku dnia wczorajszego, po serdecznym rozstaniu z majówkowym towarzystwem noc spędzono na plebanii. Przed Bobkiem otwarło się niebo.
Spokój, cisza, miły zapach smacznych potraw, miękkie kanapy! Skrzętna gospodyni w rodzaju Bronisławy - i żadnych szorstkich dłoni - karesów - żadnych gróźb i krzyków! Bobek chodził delikatnie po czystych, surowych w swej prostocie i porządku pokojach i oddychał z ulgą. Spał na poduszce, którą proboszcz własnoręcznie położył dla niego przy drzwiach w pokoju gościnnym. Jadł kości kurcząt i kaszkę smażoną na maśle.
Ale przyszedł dzień następny - fatalny dzień!
Po południu, w porze podwieczorkowej, pan i
lekceważył za zbytnią łagodność i czułość. <br>Po dręczącym chaosie i wysiłku dnia wczorajszego, po serdecznym rozstaniu z majówkowym towarzystwem noc spędzono na plebanii. Przed Bobkiem otwarło się niebo. <br>Spokój, cisza, miły zapach smacznych potraw, miękkie kanapy! Skrzętna gospodyni w rodzaju Bronisławy - i żadnych szorstkich dłoni - karesów - żadnych gróźb i krzyków! Bobek chodził delikatnie po czystych, surowych w swej prostocie i porządku pokojach i oddychał z ulgą. Spał na poduszce, którą proboszcz własnoręcznie położył dla niego przy drzwiach w pokoju gościnnym. Jadł kości kurcząt i kaszkę smażoną na maśle. <br>Ale przyszedł dzień następny - fatalny dzień! <br>Po południu, w porze podwieczorkowej, pan i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego