Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
kółko i krzyżyk, panienki szły w miasto, do "Komina", "Okopu", "Jumy", albo do Kortowa, ciągnąc za sobą długi welon ostrych perfum. No i oczywiście brutalny dysonans w pejzażu - komórki. Komórki w rękach przechodniów, wypikujące wieczorne hejnały... Zmęczenie dawało się Zygmuntowi we znaki. Jednak zamiast prosto do domu postanowił pójść do Bociana. A że z pustymi rękoma w gości się nie idzie, zakupił w spożywczym kilka specjali. Bocian mieszkał tuż przed rondem, obok piwiarni "Słodowa", w jedynym w tej części dzielnicy wieżowcu, który stał jak suchy patyk wbity pomiędzy kamienice i czteropiętrowe bloki. Ale jak mieszkał! Na jedenastym piętrze! - z okien oglądał
kółko i krzyżyk, panienki szły w miasto, do "Komina", "Okopu", "Jumy", albo do Kortowa, ciągnąc za sobą długi welon ostrych perfum. No i oczywiście brutalny dysonans w pejzażu - komórki. Komórki w rękach przechodniów, wypikujące wieczorne hejnały... Zmęczenie dawało się Zygmuntowi we znaki. Jednak zamiast prosto do domu postanowił pójść do Bociana. A że z pustymi rękoma w gości się nie idzie, zakupił w spożywczym kilka specjali. Bocian mieszkał tuż przed rondem, obok piwiarni "Słodowa", w jedynym w tej części dzielnicy wieżowcu, który stał jak suchy patyk wbity pomiędzy kamienice i czteropiętrowe bloki. Ale jak mieszkał! Na jedenastym piętrze! - z okien oglądał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego