Typ tekstu: Książka
Autor: Kofta Krystyna
Tytuł: Wióry
Rok: 1996
Kaju.
- Ale dzisiaj? - dziwi się Szprycha.
- Opowiadaj, bo ja niedługo wyjeżdżam na kolonie - mówi Ela.
- Ty masz dobrze. - Córka Stróżki jest niezadowolona, ma to w głosie, we wszystkim, co mówi, i w czerwonym wydatnym nosie, który jeszcze się wydłużył.
- Obiecałaś.
- Powiedziałaś dopiero tytuł i o tym kościele z marmuru.
- Ołtarz Boga Słońca czy coś takiego.
- U Ołtarza Boga Słońca - poprawiła Szprycha.
- Żebyś ty zaczęła, to naprawdę trzeba cię prosić jak królową.
- No to mówiłam, że ta świątynia z różowego marmuru stała na wzgórzu i wyglądała z daleka jak twarz, bo miała na przodzie zaokrąglenia i była różowa, a do tego dwa
Kaju.<br>- Ale dzisiaj? - dziwi się Szprycha.<br>- Opowiadaj, bo ja niedługo wyjeżdżam na kolonie - mówi Ela.<br>- Ty masz dobrze. - Córka Stróżki jest niezadowolona, ma to w głosie, we wszystkim, co mówi, i w czerwonym wydatnym nosie, który jeszcze się wydłużył.<br>- Obiecałaś.<br>- Powiedziałaś dopiero tytuł i o tym kościele z marmuru.<br>- Ołtarz Boga Słońca czy coś takiego.<br>- U Ołtarza Boga Słońca - poprawiła Szprycha.<br>- Żebyś ty zaczęła, to naprawdę trzeba cię prosić jak królową.<br>- No to mówiłam, że ta świątynia z różowego marmuru stała na wzgórzu i wyglądała z daleka jak twarz, bo miała na przodzie zaokrąglenia i była różowa, a do tego dwa
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego