znacznie więcej niż przed wybuchem wojny. Zapalała papierosa od papierosa, zupełnie nie zważając, że się krztuszę.<br> - Zlituj się na tym chłopcem, przecież on sinieje od dymu! - pokrzykiwała Julia. - Spójrz, jakie ma podkrążone oczy.<br>- Denerwuję się, dlatego palę.<br> Iw stawała przy oknie i starała się wydmuchiwać dym na zewnątrz, za firankę.<br> - Boję się, że już nigdy nie będę tańczyć - powiedziała nagle. - Przecież teraz wszystko się zmieniło. Coraz mniej szans, coraz mniej nadziei.<br> Jej głos zabrzmiał tak poważnie i wydał się Julii tak dojrzały, że po raz pierwszy spojrzała na córkę jak na mądrą, myślącą kobietę. I już, już miała ją pocieszyć i