Dwa lata wcześniej samochód-pułapkę ustawiono w Kandaharze przy drodze do Heratu, tuż przed domem emira. Obok znajdował się konsulat Pakistanu oraz gospoda, w której zwykli zatrzymywać się komendanci talibów przybywający po poradę lub z prośbą do emira. Ciężarówka, cysterna, wydała się podejrzana wartownikom i postanowili ją odciągnąć sprzed bramy. Bomba eksplodowała, zabijając ponad czterdziestu ludzi, w tym dwóch braci i szwagra emira. Jeden z jego synów został ranny. To, że nie zginął sam mułła Omar, graniczyło z cudem. Życie zawdzięczał młodemu, ślepo mu oddanemu Hafezowi Madżidowi, który wyciągnął go z płonącego samochodu, bo właśnie zamierzał wyruszyć w podróż. Omar uczynił