po świecie żywszym, świadomszym wzrokiem. Prawdziwie, inny był duch w tym nowym wojsku! W marszach czy na postojach, przy obozowych ogniskach, gwarzyła wiara żołnierska bez końca... Dowiadywał się Derkacz o Francji dalekiej, która u siebie wielką zrobiła rewolucję i walkę śmiertelną wydała tyranom ludu; wysłuchiwał długich opowieści o wielkim generale Bonaparte, który na czele wojsk republiki szczytne hasła wolności, równości i braterstwa roznosił po Europie, między uciemiężane narody; powiadano mu wreszcie, jakie to stąd nadzieje dla .<br>Polaków, wolnej ojczyzny teraz pozbawionych, jęczących pod przemocą okropnych zaborów...<br>Słowem, rozjaśniło się to, co kiedyś kamrat Lelito odczytywał z papieru znalezionego w zdobytej wiosce