gdyby mu pokazano obraz Soutine'a, twierdząc, że taki<br>obraz będzie w jego Francji za sto lat ceniony.<br> Patrzę na obrazy Soutine'a i myśląc kategoriami Marxa, powtarzam<br>sobie "to nie malarstwo francuskie". Rzeczywiście trudno o sztukę<br>bardziej daleką od tego, co się zwykle nazywa le génie français od<br>Poussina po Corota, Bonnarda czy Vuillarda, a przecie Soutine nie<br>istniałby (prawdopodobnie i Van Gogh) bez Francji. Waldemar George ma<br>rację, pisząc, że Soutine Francji zawdzięcza nie tylko swoją kulturę<br>malarską, Francja dała mu język malarski, którym mógł się wypowiedzieć.<br>Opowiadano<br>mi jeszcze przed wojną, jak się zachwycał francuskimi XVII-wiecznymi<br>malarzami. Kiedy był