Typ tekstu: Książka
Tytuł: Klechdy domowe
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1960
obyło bez Jasia.

Otóż tedy powracał sobie po lodzie z karczmy do domu, a że mu jeszcze czmerało* parę kieliszków w czuprynie, wygrywał sobie po drodze to wesołe, to rzewne piosneczki, jak mu która na myśl przychodziła. Właśnie przeszedłszy szczęśliwie przez rzekę, mijał pagórek, na którym kiedyś stało zamczysko królowej Bony, gdy wtem stał się przed nim dziw, który go od stóp do głów przejął mrowiem. Tuż przed oczyma jego rozwarła się nagle jedna ściana pagórka i z ciemnego jej otworu ukazała się piękna pani, wystrojona jak na święto cała od złota i klejnotów. Jaś, choć mu w głowie czmerało, widział
obyło bez Jasia. <br><br>Otóż tedy powracał sobie po lodzie z karczmy do domu, a że mu jeszcze &lt;orig&gt;czmerało&lt;/&gt;* parę kieliszków w czuprynie, wygrywał sobie po drodze to wesołe, to rzewne piosneczki, jak mu która na myśl przychodziła. Właśnie przeszedłszy szczęśliwie przez rzekę, mijał pagórek, na którym kiedyś stało zamczysko królowej Bony, gdy wtem stał się przed nim dziw, który go od stóp do głów przejął mrowiem. Tuż przed oczyma jego rozwarła się nagle jedna ściana pagórka i z ciemnego jej otworu ukazała się piękna pani, wystrojona jak na święto cała od złota i klejnotów. Jaś, choć mu w głowie &lt;orig&gt;czmerało&lt;/&gt;, widział
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego