Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 02
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2001
popłynął na sąsiednie motu po pomoc. Wielu ludzi, często całkiem obcych, pomagało mu wyławiać z morza dobytek i sprzątać wyspę.
- Zostałem bez pieniędzy - opowiada Stan. - Poszedłem do Chińczyka, który prowadzi sklep w Vaitape i poprosiłem o udzielenie kredytu. Zgodził się. Te pożyczone pieniądze uratowały mi życie.

Vaitape
Do Vaitape, stolicy Bora-Bora, Stan i Małgosia wybierają się raz w tygodniu: do banku, na zakupy i po pocztę. Stolica - to brzmi dumnie, a tymczasem Vaitape to ledwie kilkadziesiąt domów, kościoły protestancki i katolicki, ale przede wszystkim port. Tu skupia się życie. Na wielkim placu przed portem samochody wzbijają kurz. Między zielonymi krzewami
popłynął na sąsiednie motu po pomoc. Wielu ludzi, często całkiem obcych, pomagało mu wyławiać z morza dobytek i sprzątać wyspę.<br>- Zostałem bez pieniędzy - opowiada Stan. - Poszedłem do Chińczyka, który prowadzi sklep w Vaitape i poprosiłem o udzielenie kredytu. Zgodził się. Te pożyczone pieniądze uratowały mi życie.<br><br>Vaitape<br>Do Vaitape, stolicy Bora-Bora, Stan i Małgosia wybierają się raz w tygodniu: do banku, na zakupy i po pocztę. Stolica - to brzmi dumnie, a tymczasem Vaitape to ledwie kilkadziesiąt domów, kościoły protestancki i katolicki, ale przede wszystkim port. Tu skupia się życie. Na wielkim placu przed portem samochody wzbijają kurz. Między zielonymi krzewami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego