Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 07.17
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
nietrudno zrozumieć moje i kolegów z partii oburzenie, skoro o nominacji dla Balickiego dowiedzieliśmy się od dziennikarzy. Jeszcze w czwartek wczesnym popołudniem wysyłałam w moim okręgu zaproszenia na spotkanie z senatorem Balickim, a godzinę później dowiedziałam się, że powinnam była zapraszać na spotkanie z ministrem Balickim.
Co na to Marek Borowski?
Przeprosił nas i obiecał, że to się nie powtórzy. Zobaczymy, bo taki tryb podejmowania decyzji nie wróży dobrze naszej partii. Zupełnie jak byśmy w ogóle nie wychodzili z SLD, gdzie tego typu praktyki były na porządku dziennym. Nic dziwnego, że w Sojuszu teraz się z nas śmieją. W czwartek wieczorem
nietrudno zrozumieć moje i kolegów z partii oburzenie, skoro o nominacji dla Balickiego dowiedzieliśmy się od dziennikarzy. Jeszcze w czwartek wczesnym popołudniem wysyłałam w moim okręgu zaproszenia na spotkanie z senatorem Balickim, a godzinę później dowiedziałam się, że powinnam była zapraszać na spotkanie z ministrem Balickim.&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Co na to Marek Borowski?&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Przeprosił nas i obiecał, że to się nie powtórzy. Zobaczymy, bo taki tryb podejmowania decyzji nie wróży dobrze naszej partii. Zupełnie jak byśmy w ogóle nie wychodzili z SLD, gdzie tego typu praktyki były na porządku dziennym. Nic dziwnego, że w Sojuszu teraz się z nas śmieją. W czwartek wieczorem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego