Stażewskiego, Opałkę, Bałkę, Wodiczkę - a ja do tych kręgów nie należę. Nazywając moje wątpliwości obelgami Wiesław Borowski raz jeszcze daje dowód, że nasi głosiciele awangardowej odwagi, piewcy artystycznego ryzyka, są przewrażliwieni jak panienki. Wystarczy się na nich skrzywić, a już krzyczą, że to napad.<br><br><tit>Mirosław Bałka - Mydlany korytarz 2</><br><br>Wiesław Borowski się myli: znam od dawna twórczość obu wspomnianych artystów, a nawet studiuję literaturę na ich temat. Na dowód - przytoczę, co przed dwudziestu blisko laty wyczytałem w książce cenionej historyczki i krytyczki sztuki Alicji Kępińskiej "Nowa sztuka. Sztuka polska w latach 1945-1978", (str. 256): "Działalność Krzysztofa Wodiczki, poprzez postępującą aktywność