Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
obaw.
- Nie bardzo się da. Jem w domu.
- To żona poczęstuje mnie herbatą, a pan będzie jadł i słuchał.
- Też się nie da. - Musiał włożyć nieco wysiłku w podtrzymanie uśmiechu. - Chyba że umie pani biec równo z rowerem. I samodzielnie parzyć herbatę.
- Propaguje pan zdrowy tryb życia? Rowerem do pracy? Brawo. A może wuefiści mają to teraz w umowie o pracę?
- W umowie mamy trochę za mało zer, żeby przyjeżdżać samochodem. Chociaż nie da się ukryć, że rower ma swoje plusy.
- No - potwierdziła. - Można go przykładowo rzucić na bagażnik. Mam wóz, podwiozę was. Pana i rower.
- O co właściwie chodzi? - westchnął
obaw.<br>- Nie bardzo się da. Jem w domu.<br>- To żona poczęstuje mnie herbatą, a pan będzie jadł i słuchał.<br>- Też się nie da. - Musiał włożyć nieco wysiłku w podtrzymanie uśmiechu. - Chyba że umie pani biec równo z rowerem. I samodzielnie parzyć herbatę.<br>- Propaguje pan zdrowy tryb życia? Rowerem do pracy? Brawo. A może wuefiści mają to teraz w umowie o pracę?<br>- W umowie mamy trochę za mało zer, żeby przyjeżdżać samochodem. Chociaż nie da się ukryć, że rower ma swoje plusy.<br>- No - potwierdziła. - Można go przykładowo rzucić na bagażnik. Mam wóz, podwiozę was. Pana i rower.<br>- O co właściwie chodzi? - westchnął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego